«Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków (…) ale wypełnić»

Tekst Ewangelii (Mt 5,17-19): W owym czasie Jezus rzekł do uczniów: «Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim».

Komentarz: Rev. D. Vicenç GUINOT i Gómez (Sant Feliu de Llobregat, Hiszpania)

«Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków (…) ale wypełnić»

Dzisiejsze czasy charakteryzują się wielkim szacunkiem dla rozmaitych religii. Wszystkie one wyrażają poszukiwanie transcendencji ze strony człowieka, poszukiwania czegoś więcej, rzeczywistości nieprzemijającej. W przeciwieństwie do chrześcijaństwa, które zanurzone jest w judaizmie, gdzie sytuacja jest odwrotna: to Bóg jest tym, który poszukuje człowieka.

Jak nam przypomniał Jan Paweł II, Bóg pragnie zbliżyć się do człowieka, Bóg chce skierować do niego swoje słowo, pokazać mu swe oblicze, gdyż szuka z człowiekiem intymności. To staje się faktem w Narodzie Wybranym, naród wybrany przez Boga aby mógł mu przekazać swoje słowo. To właśnie to, czego doświadczył Mojżesz, gdy mówi: «Bo któryż naród wielki ma bogów tak bliskich, jak Pan, Bóg nasz, ilekroć Go wzywamy?» (Pwt 4,7). A psalmista wyśpiewuje, że «Obwieścił swoje słowa Jakubowi, Izraelowi ustawy swe i wyroki. Żadnemu narodowi tak nie uczynił: o swoich wyrokach ich nie pouczył» (Ps 147, 19-20).

Jezus, więc, swoją obecnością dopełnia pragnienie Boga przybliżenia się do człowieka. Dlatego mówi, «nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić» (Mt 5,17). Przychodzi ubogacić i oświecić. Aby ludzie poznali prawdziwe oblicze Boga i mogli wejść z Nim w intymną relację.

W tym sensie, lekceważenie przykazań Boga, choćby najmniejszych, pociąga za sobą rachityczne poznanie samego Boga, i dlatego taki będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. Tak jak mówi św. Teofil z Antiochii, «Bóg jest dostrzegalny przez tych, którzy mogą go zobaczyć; wystarczy mieć jedynie otwarte oczy ducha (…), jednakże niektórzy mają je zamglone».

Starajmy się więc na modlitwie, podążać z wielką wiarą za wszystkimi przykazaniami Pana. W ten sposób osiągniemy tę głęboką intymność z Nim, i co więcej, będziemy wzięci za tych największych w Królestwie Niebieskim.

 

Ulitował się nad tym sługą

Tekst Ewangelii (Mt 18,21-35): Wtedy Piotr zbliżył się do Niego i zapytał: «Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?» Jezus mu odrzekł: «Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy.

Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał rozliczyć się ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby tak dług odzyskać. Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: „Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam”. Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował.

Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: „Oddaj, coś winien!” Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: „Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie”. On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. Współsłudzy jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy pan jego wezwał go przed siebie i rzekł mu: „Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?” I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu».

Komentarz: Rev. D. Enric PRAT i Jordana (Sort, Lleida, Hiszpania)

«Ulitował się nad tym sługą (…) dług mu darował»

Dzisiaj, Ewangelia wg św. Mateusza zaprasza nas do refleksji na temat tajemnicy przebaczenia, proponując nam porównanie zachowania Boga i ludzi jeśli chodzi o przebaczanie.

Człowiek ma czelność mierzyć i prowadzić rachunki co do własnej wielkoduszności w przebaczaniu: «Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?» (Mt 18,21). Piotrowi wydaje się, że siedem razy to już dużo, że jest to może maksimum tego, co jesteśmy w stanie znieść. Ale jak dobrze się przyjrzymy, to Piotr wydaje nam się wspaniałomyślny w porównaniu z człowiekiem z przypowieści, który spotkawszy swojego znajomego, który był mu winien sto denarów, «chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: „Oddaj, coś winien!”» (Mt, 18, 28), nie słuchając jego błagania i obietnicy, że zapłaci.

Podsumowując, człowiek albo odmawia przebaczenia, albo dokładnie liczy koszty w zamian za nie. Doprawdy, kto by powiedział, że otrzymamy od Boga przebaczenie ponawiane bez końca i bez granic. Przypowieść mówi: «Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował» (Mt 18,27). A dług był bardzo duży.

Ale przypowieść, którą omawiamy, kładzie nacisk na styl w jakim Bóg udziela przebaczenia. Po przywołaniu do porządku swojego opieszałego dłużnika i pokazaniu mu powagi sytuacji, zmiękł nagle za sprawą jego skruszonej i pokornej prośby: «sługa upadł przed nim i prosił go: „Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam”. Pan ulitował się…» (Mt 18,26-27). Ta sytuacja uwypukla to, co każdy z nas wie z własnego doświadczenia i z głęboką wdzięcznością: że Bóg bezgranicznie przebacza żałującemu i nawróconemu. Negatywne i smutne zakończenie tej przypowieści mimo wszystko oddaje hołd sprawiedliwości i ukazuje prawdziwość innej wypowiedzi Jezusa: «Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie”» (Łk 6,38).

 

«Nie róbcie z domu mego Ojca targowiska»

Tekst Ewangelii (J 2,13-25): Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska!» Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie.

W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: «Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?» Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo». Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?» On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.

Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w imię Jego, widząc znaki, które czynił. Jezus natomiast nie zwierzał się im, bo wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co w człowieku się kryje.

Komentarz: Rev. D. Lluís RAVENTÓS i Artés (Tarragona, Hiszpania)

«Nie róbcie z domu mego Ojca targowiska»

Dzisiaj, w atmosferze zbliżających się świąt wielkanocnych, w świątyni wydarzyło się coś niecodziennego. Jezus wyrzucił ze świątyni woły handlarzy, poprzewracał stoły bankierów i powiedział sprzedawcom gołębi: «Weźcie to stąd. Nie róbcie z domu mego Ojca targowiska» (J 2,16). I podczas gdy woły i baranki biegły po ulicy, uczniowie odkryli nowe oblicze duszy Jezusa: gorliwość o dom Ojca, gorliwość o świątynię Boga.

Świątynia Boga przemieniona w targowisko, co za okropność! Musiało zacząć się od drobiazgów. Jakiś pasterz wszedł, żeby sprzedać baranka, jakaś staruszka chciała zarobić parę groszy sprzedając gołębie… i tak coraz więcej. Tak, że autor Pieśni nad Pieśniami wzywał: «Schwytajcie nam lisy, małe lisy, co pustoszą winnice» (Pnp 2,15). Ale kto zwracał na to uwagę? Świątynia była jak rynek w dzień targowy.

— Ja także jestem świątynią Boga. Jeśli nie pilnuję małych lisów: dumy, lenistwa, obżarstwa, zazdrości, skąpstwa, wszystkich odmian egoizmu, to dostają się one do wnętrza i niszczą wszystko. Dlatego Pan nas alarmuje: «Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!» (Mk 13,37).

Czuwajmy! Żeby niedbalstwo nie zaatakowało naszej świadomości: «Niezdolność do przyznania się do winy jest najgroźniejszą formą duchowego spustoszenia jaką możemy sobie wyobrazić, bo sprawia, że ludzie są niezdolni do stawania się lepszymi» (Benedykt XVI).

Czuwać? – Staram się to robić każdego wieczora. Obraziłem kogoś? Czy moje intencje są czyste? Jestem gotów wypełniać zawsze i we wszystkim wolę Boga? Pozwoliłem na jakieś przyzwyczajenie, które może być niemiłe Panu? Ale o tej godzinie jestem zmęczony i wygrywa sen.

— Jezu, Ty, który znasz mnie do głębi, który wiesz dobrze co jest we wnętrzu każdego człowieka, spraw bym rozpoznał moje braki, daj mi siłę i odrobinę tej Twojej gorliwości, abym wyrzucił ze świątyni wszystko to, co oddala mnie od Ciebie.

«Kimże będzie to dziecię?» Bo istotnie ręka Pańska była z nim.

Tekst Ewangelii (Łk 1,57-66): Dla Elżbiety zaś nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem. Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Jednakże matka jego odpowiedziała: «Nie, lecz ma otrzymać imię Jan». Odrzekli jej: «Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię». Pytali więc znakami jego ojca, jak by go chciał nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: «Jan będzie mu na imię». I wszyscy się dziwili. A natychmiast otworzyły się jego usta, język się rozwiązał i mówił wielbiąc Boga. I padł strach na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: «Kimże będzie to dziecię?» Bo istotnie ręka Pańska była z nim.

Komentarz: Rev. D. Miquel MASATS i Roca (Girona, Hiszpania)

«Kimże będzie to dziecię?» Bo istotnie ręka Pańska była z nim.

Dzisiaj, w pierwszym czytaniu możemy przeczytać: «Tak mówi Pan: „Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną”» (Ml 3,1). Proroctwo Malachiasza wypełnia się w osobie Jana Chrzciciela. Jest on jedną z głównych postaci liturgii Adwentu, która zaprasza nas do przygotowania się na przyjście Pana poprzez modlitwę i pokutę. W dzisiejszej oratio collecta (modlitwie zbierającej) prosimy: «Pozwól nam, Twoim sługom, którzy rozpoznajemy bliski czas Narodzenia Twojego Syna, doświadczyć miłosierdzia Słowa, które stało się ciałem z Maryi Dziewicy i zamieszkało między nami».

Narodziny Jana Chrzciciela mówią nam o bliskości Świąt Bożego Narodzenia. Pan jest blisko! Bądźmy gotowi! Zapytany przez kapłanów z Jeruzalem o to, kim jest, odpowiedział: «Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz» (J 1,23).

«Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną.» (Ap 3,20), czytamy w antyfonie na Komunię. Musimy zdać egzamin z tego, jak się przygotowujemy na przyjęcie Jezusa w dniu Bożego Narodzenia: Bóg chce się narodzić przede wszystkim w naszych sercach.

Życie Jana Chrzciciela uczy nas cnót, które są nam potrzebne żeby właściwie przyjąć Jezusa, spośród których najważniejszą jest pokora serca. Uznaje się za narzędzie Boga, aby pełnić swoje powołanie, swoją misję. Jak mówi św. Ambroży: «Nie chełp się tym, że zostałeś nazwany synem Bożym – uznajmy tę łaskę nie zapomianając o naszej naturze – nie chwal się, jeśli dobrze służysz Panu, ponieważ robisz to, co do ciebie należy. Słońce pracuje, księżyc jest posłuszny, anioły spełniają swoją misję. Święty Paweł mówi: „Jestem bowiem najmniejszy ze wszystkich apostołów i niegodzien zwać się apostołem, bo prześladowałem Kościół Boży”». (1Kor 15,9)

Szukajmy jedynie Bożej chwały. Cnota pokory pomoże nam we właściwym przygotowaniu się na nachodzące Święta.

«Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie»

Tekst Ewangelii (Łk 21,34-36): Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym».

Komentarz: Rev. D. Antoni CAROL i Hostench (Sant Cugat del Vallès, Barcelona, Hiszpania)

«Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie»

Dzisiaj, ostatniego dnia okresu zwykłego, Jezus wyraźnie ostrzega nas o losie naszego przechodzenia przez życie. Jeśli uparcie nalegamy żyć pochłonięci przez troski życia, nadejdzie ostatni dzień naszej ziemskiej egzystencji tak niespodziewanie, że ta sama ślepota uniemożliwi nam rozpoznanie Boga, który przyjdzie, (bo tu jesteśmy tylko przelotem, wiesz o tym?) aby zabrać nas w zażyłość swej nieskończonej miłości. Będzie podobnie jak dzieje się z rozpieszczonym dzieckiem: tak zajętym “swymi” zabawkami, że w końcu zapomina o miłości swoich rodziców i towarzystwie swych przyjaciół. Kiedy to sobie uświadamia, płacze niepocieszone wobec nieoczekiwanej samotności.

Antidotum, które oferuje nam Jezus jest równie oczywiste: «Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie» (Łk 21,36). Czuwajcie i módlcie się… To samo powiedział do Swych apostołów w nocy, kiedy został wydany. Modlitwa ma element proroctwa, często zapominany, to znaczy pozwala przejść od zaledwie “widzę” do “patrzę” na życie codzienne w jego najgłębszej istocie. Jak napisał Ewagriusz z Pontu, «jak wzrok jest najlepszym ze wszystkich zmysłów, tak modlitwa jest bardziej wzniosła, niż wszystkie cnoty». Klasycy duchowości nazywają to “nadprzyrodzone widzenie” patrzeniem oczami Boga albo poznaniem Prawdy: o Bogu, o świecie, o sobie samym. Prorokami byli nie tylko ci, którzy “przewidywali to, co miało nadejść”, ale także ci, którzy potrafili interpretować teraźniejszość w jej odpowiednim wymiarze, zakresie i gęstości. Rezultat – potrafili pokierować biegiem historii z pomocą Boga.

Tyle razy skarżymy się na sytuację na świecie. Pytamy — dokąd zmierzamy? Dziś jest ostatni dzień czasu zwykłego, jest to również dzień ostatecznych postanowień. Może nadszedł czas, aby przygotować się na wyjście z zadurzenia teraźniejszością i zabrać się do pracy na rzecz lepszej przyszłości. Chcesz być tym kimś? Więc naprzód! I niech Bóg Cię błogosławi.

 

«Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy…»

Tekst Ewangelii (Mt 23,13-22): Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą. Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo obchodzicie morze i ziemię, żeby pozyskać jednego współwyznawcę. A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami. Biada wam, przewodnicy ślepi, którzy mówicie: Kto by przysiągł na przybytek, to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na złoto przybytku, ten jest związany przysięgą. Głupi i ślepi! Cóż bowiem jest ważniejsze, złoto czy przybytek, który uświęca złoto? Dalej: Kto by przysiągł na ołtarz, to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na ofiarę, która jest na nim, ten jest związany przysięgą. Ślepi! Cóż bowiem jest ważniejsze, ofiara czy ołtarz, który uświęca ofiarę? Kto więc przysięga na ołtarz, przysięga na niego i na wszystko, co na nim leży. A kto przysięga na przybytek, przysięga na niego i na Tego, który w nim mieszka. A kto przysięga na niebo, przysięga na tron Boży i na Tego, który na nim zasiada.

Komentarz: Père Marc VAILLOT (París, Francja)

«Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi!»

Dzisiaj po raz kolejny Ewangelia pokazuje, jak może się odwrócić od nas dobroć Boga, który czuwa nad naszym szczęściem. Wyraźnie wskazuje nam, jakie są źródła tego szczęścia: prawda, dobro, sprawiedliwość, prawość, miłość… i wszystkie inne cnoty. Ostrzega nas również, abyśmy nie wpadli w pułapki – ekscesy, żądze, oszustwa, jednym słowem grzechy – które uniemożliwiłyby nam osiągnięcie takiego szczęścia.

Jezus używa swojego boskiego autorytetu, aby wyraźnie pokazać nam absolutny charakter dobra, do którego musimy dążyć, i zła, którego musimy unikać za wszelką cenę. Stąd jego żywa i życzliwa zachęta do poszanowania Wielkiej Karty Wolności życia chrześcijańskiego: błogosławieństw i dróg, które prowadzą do szczęścia. Równolegle z tym, znajdujemy groźny ton używany w dzisiejszej Ewangelii: przekleństwa dla destrukcyjnych czynów, tych, których należy zawsze unikać. To samo Najświętsze Serce, ta sama Miłość zarazem dyktuje błogosławieństwa (cf. Mt 5,1ss) i przekleństwa.

Istotne jest aby zrozumieć, że i jedno i drugie są tak samo ważne dla tych, którzy chcą być zbawieni: «Błogosławieni» ubodzy; serca spragnione sprawiedliwości; miłosierne dusze… «Biada wam!»… kiedy gorszycie innych; kiedy nauczacie, a nie praktykujecie; kiedy zdradzacie zdrową doktrynę; kiedy odwodzicie innych od właściwej ścieżki…

Jezus dodaje stanowczo: im większa jest wasza odpowiedzialność za innych, tym większe przekleństwo, które na was spadnie. Nasz Pan w tym fragmencie zwraca się do arystokratów: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy!” (Mt 23,13 ss).

Wprowadźmy tę boską naukę do naszego życia. Nasze dobre i złe czyny zawsze mają podwójny skutek: pierwszy, który spada na nas samych, ponieważ każde działanie nas udoskonala lub niszczy; drugi, biorąc pod uwagę naszą sytuację jako osób dorosłych, rodziców, nauczycieli, odpowiedzialnych pod każdym względem, sprawia, że każde nasze działanie może mieć reperkusje dobre lub złe, nieoczekiwane: «Życie to nie czas, który przemija, ale czas spotkania» (Papież Franciszek).

I będziemy musieli zdać z tego sprawę miłości Bożej!

«Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony»

Tekst Ewangelii (Mt 23,1-12): Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi.

Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.

Komentarz: Rev. D. Antoni CAROL i Hostench (Sant Cugat del Vallès, Barcelona, Hiszpania)

«Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony»

Dzisiaj, Jezus Chrystus znowu kieruje ku nam wezwanie do pokory, zaproszenie do tego, by zająć nasze właściwe miejsce: «Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi (…); nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem (…); nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami» (Mt 23,8-10). Zanim bowiem posiądziemy te wszystkie tytuły, starajmy się o to, by należycie podziękować Bogu za to, co mamy i co od Niego otrzymaliśmy.

Święty Paweł mówi: «Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał?» (1 Kor 4,7). Dlatego też, gdy mamy świadomość, że postąpiliśmy w jakiejś sprawie właściwie, powinniśmy powtórzyć: «Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać» (Łk 17,10).

Wszyscy współcześnie cierpimy na godną pożałowania amnezję: żyjemy i zachowujemy się jakbyśmy to my sami byli autorami życia i stwórcami świata. Warto zwrócić uwagę, że Artystoteles, który w swojej teologii naturalnej nie uznawał koncepcji “stworzenia” (pojęcie znane w tamtych czasach tylko dzięki Objawieniu), miał świadomość, że cały świat zależał od Boskości (“pierwsza przyczyna”). Jan Paweł II wzywa nas do zachowywania w pamięci długu, który zaciągnęliśmy u naszego Boga: «Trzeba bowiem, ażeby człowiek oddawał Stwórcy cześć z wdzięcznością i uwielbieniem za wszystko, co od Niego otrzymał. Człowiek nie może stracić poczucia tego długu, który tylko on jeden spośród ziemskich istot może rozpoznać i spłacać jako stworzenie uczynione na obraz i podobieństwo Boga»

Poza tym, myśląc o życiu nadprzyrodzonym, nasza współpraca – On nic nie zrobi bez naszego pozwolenia i bez naszego wysiłku – polega na tym, by nie hamować działania Ducha Świętego. Musimy pozwolić, by to Pan działał, bo przecież świętości my sami nie “wyprodukujemy” lecz to Bóg ją daje, ponieważ to on jest Nauczycielem, Ojcem i Przewodnikiem. W każdym razie, jeśli wierzymy i mamy coś do zaoferowania, podzielmy się z tym z innymi: «Największy z was niech będzie waszym sługą» (Mt 23,11)

 

 

«Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi»

Tekst Ewangelii (Mt 20,1-16): Albowiem królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy. Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: „Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”. Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił. Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?” Odpowiedzieli mu: „Bo nas nikt nie najął”. Rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy!”

A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych!” Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze. Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty”. Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje i odejdź! Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi».

Komentarz: Rev. D. Antoni CAROL i Hostench (Sant Cugat del Vallès, Barcelona, Hiszpania)

«Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi»

Dzisiaj, Słowo Boże zaprasza nas byśmy dojrzeli, że boża “logika” przekracza naszą ludzką. Podczas gdy my ludzie kalkulujemy («myśleli, że więcej dostaną»: Mt 20,10), Bóg – który jest Ojcem bliskim –, po prostu kocha («Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?»: Mt 20,15). A miarą Miłości, jest bezmiar: «Kocham ponieważ kocham, kocham aby kochać» (św. Bernard).

Jednakże to nie czyni sprawiedliwości bezużyteczną: «a co będzie słuszne, dam wam» (Mt 20,4). Bóg nie jest arbitrażowy, i pragnie traktować nas jak mądre dzieci: dlatego jest logiczne, że „umawia się” z nami. I faktycznie, w innych miejscach, nauka Jezusa nie pozostawia wątpliwości, iż kto więcej otrzymał, od tego więcej się będzie wymagać (przypomnijmy przypowieść o talentach). Koniec końców, Bóg jest sprawiedliwy, jednakże miłosierdzie się nie zatrzymuje na sprawiedliwości; ono ją przekracza (por. 1 Kor 13,5).

Jest takie powiedzenie, które stwierdza, i «sprawiedliwość dla samej sprawiedliwości, jest najgorszą z niesprawiedliwości». Na całe szczęście dla nas, sprawiedliwość Boga – potwórzmy, przepełniana Jego Miłością – przekracza nasze schematy. Jeśli by chodziło o dokładne i rygorystyczne traktowanie sprawiedliwości, do tej pory oczekiwalibyśmy odkupienia. Gorzej, nie mielibyśmy cienia szansy na zbawienie. Według rygorystycznej sprawiedliwości, nie zasługiwalibyśmy na żadne odkupienie: po prostu, pozostawalibyśmy pozbawieni tego, co nam podarował w momencie stworzenia a co odrzuciliśmy w skutek grzechu pierworodnego. Przypatrzmy się więc – z czym chodzimy do sądów, naszym porównaniom, i kalkulacji w stosunku do innych.

Dodatkowo, gdy mówimy o świętości, wychodzimy z założenia, że wszystko jest łaską. Wyraźnym dowodem jest przypadek Dyzmy, Dobrego Łotra. Włącznie z tym, że możliwość zasługi u Boga także jest łaską (czymś, co jest nam udzielane darmowo). Bóg jest właścicielem, naszym «gospodarzem, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy» (Mt 20,1). Winnica (to znaczy życie, niebo…) jest Jego; a my jesteśmy zaproszeni, i nie jakkolwiek: to zaszczyt móc tam pracować oraz „zasłużyć” niebo.

Pan jest jeden

Tekst Ewangelii (Mk 12,28-34): Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie, który im się przysłuchiwał, gdy rozprawiali ze sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?» Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych».

Rzekł Mu uczony w Piśmie: «Bardzo dobrze, Nauczycielu, słuszenieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary».

Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: «Niedaleko jesteś od królestwa Bożego». I nikt już nie odważył się więcej Go pytać.

Komentarz: P. Rodolf PUIGDOLLERS i Noblom SchP (La Roca del Vallès, Barcelona, Hiszpania)

«Nie ma innego przykazania większego od tych»

Dzisiaj jeden nauczyciel prawa zapytał Jezusa: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?» (Mk 12,28). Pytanie jest trudne. Po pierwsze, dlatego, że próbuje ustalić ranking wśród różnych przykazań; a po drugie, ponieważ jego pytanie koncentruje się na prawie. To oczywiste, rozchodzi się o pytanie od nauczyciela prawa.

Odpowiedź Pana rozbraja duchowość tego «mistrza prawa». Cała postawa ucznia Jezusa Chrystusa na temat Boga jest streszczona w podwójnym punkcie: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem» i «Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego» (Mk 12,31). Zachowanie religijne jest zdefiniowane w relacji z Bogiem i bliźnim; i ludzkie zachowanie w relacjach z bliźnimi i z Bogiem. Mówi o tym innymi słowami Święty Augustyn: «Kochaj i rób co chcesz». Kochaj Boga i kochaj bliźnich, a reszta będzie konsekwencją tej miłości w swej pełni.

Nauczyciel prawa w pełni to rozumie. I wskazuje, że kochać Boga całym sercem i innych jak siebie samego «daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary» (Mk 12,33). Bóg czeka na odpowiedź od każdej osoby, pełne oddanie «całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą» (Mk 12,30) Jemu, który jest Prawdą i Dobrem, i hojne oddanie innym. «Poświęcenia i ofiary» mają sens tylko w takim stopniu, w jakim są prawdziwym wyrazem tej podwójnej miłości. I pomyśleć, że czasami używamy tych “małych przykazań” i «poświęcenia i ofiary» jako kamieni krytykując lub raniąc innych!

Jezus komentuje reakcję nauczyciela prawa z «niedaleko jesteś od królestwa Bożego» (Mk 12,34). Dla Jezusa Chrystusa kto kocha innych ponad wszystko jest niedaleko od Królestwa Bożego.

Czy wolno płacić podatek…

Tekst Ewangelii (Mk 12,13-17): Posłali natomiast do Niego kilku faryzeuszów i zwolenników Heroda, którzy mieli pochwycić Go w mowie. Ci przyszli i rzekli do Niego: «Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i na nikim Ci nie zależy. Bo nie oglądasz się na osobę ludzką, lecz drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie? Mamy płacić czy nie płacić?»

Lecz On poznał ich obłudę i rzekł do nich: «Czemu Mnie wystawiacie na próbę? Przynieście Mi denara, chcę zobaczyć». Przynieśli, a On ich zapytał: «Czyj jest ten obraz i napis?» Odpowiedzieli Mu: «Cezara». Wówczas Jezus rzekł do nich: «Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga». I byli pełni podziwu dla Niego.

Komentarz: Rev. D. Manuel SÁNCHEZ Sánchez (Sevilla, Hiszpania)
«Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga»

Dzisiaj znowu podziwiamy dowcip i mądrość Chrystusa. On Swą mistrzowską odpowiedzią wskazuje bezpośrednio słuszną autonomię rzeczywistości ziemskich, «Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara» (Mk 12,17).

Ale dzisiejsze Słowo to coś więcej niż wskazówka jak sobie poradzić; to kwestia, która jest aktualna w każdej chwili naszego życia: co daję Bogu? Czy to naprawdę jest najważniejsze w moim życiu? Gdzie mam serce? «Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze» (Łk 12,34).

W rzeczywistości, według Świętego Hieronima, «trzeba pod naciskiem oddać Cezarowi monetę, która ma wydrukowany jego wizerunek; ale wy chętnie oddajcie cały swój byt Bogu, bo to Jego wizerunek jest w nas wydrukowany, a nie obraz Cezara». Przez całe swoje życie Jezus Chrystus nieustannie podnosi kwestię wyborów. To my jesteśmy wywołani do wyboru, a opcje są jasne: żyć wartościami tego świata, albo żyć wartościami Ewangelii.

Zawsze jest czas na wybory, czas na nawrócenie, czas, aby ponownie “umieścić” nasze życie w dynamice Boga. To modlitwa, a zwłaszcza ta oparta na Słowie Bożym, odkrywa przed nami, czego Bóg chce od nas. Kto umie wybrać Boga staje się Jego mieszkaniem, bo «Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać» (J 14,23). To modlitwa staje się autentyczną szkołą, gdzie, jak mówi Tertulian, «Chrystus uczy nas, czym był plan Ojca, który On realizował na ziemi i jakie ma być ludzkie zachowanie, by odpowiadało temu planowi». Umiejmy więc wybrać to, co dobre dla nas!

 

 

 

On was wszystkiego nauczy

Tekst Ewangelii (J 14,21-26): W owym czasie Jezus tak powiedział do swoich uczniów: «Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie». Rzekł do Niego Juda, ale nie Iskariota: «Panie, cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie światu?» W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: «Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać. Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca. To wam powiedziałem przebywając wśród was. A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem».

Komentarz: Rev. D. Norbert ESTARRIOL i Seseras (Lleida, Hiszpania)

«A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem»

Dzisiaj, Jezus okazuje swoje niezmierne pragnienie byśmy uczestniczyli w jego pełni. Wcieleni w Niego, jesteśmy u źródeł boskiego życia jakim jest Trójca Przenajświętsza. «Bóg jest z tobą. W twej duszy w stanie łaski mieszka Trójca Święta. – Dlatego ty, pomimo swej nędzy, możesz i powinieneś trwać w ciągłej rozmowie z Panem» (Święty Josemaría).

Jezus zapewnia, że będzie w nas obecny poprzez boskie zamieszkanie w duszy w stanie łaski. W ten oto sposób my, chrześcijanie, już nie jesteśmy sierotami. A że nas tak bardzo miłuje, mimo, iż nas nie potrzebuje, nie chce nas pomijać.

«Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie» (J 14,21). Ta myśl pomaga nam doświadczać obecności Boga. Wówczas nie mają miejsca inne pragnienia lub myśli, przez które czasem, co najmniej tracimy czas i nie pozwalają spełnić Boskiej woli. A oto zalecenie świętego Grzegorza Wielkiego: « A więc niech nas nie skusi ułuda zwodniczego szczęścia, bo zaiste, niemądry to wędrowiec, który pociągnięty urokiem ukwieconych łąk zapomina, dokąd miał zamiar skierować swe kroki».

Obecność Boga w sercu pomoże na odkryć i zrealizować na tym świecie plany jakie Opatrzność nam przydała. Duch Pana wywoła w naszym sercu przedsięwzięcia, by umieścić je na szczycie wszystkich ludzkich działań i w ten sposób uobecnić Chrystusa na szczycie ziemi. Jeśli żyjemy w takiej zażyłości z Jezusem będziemy dobrymi synami Bożymi i poczujemy się Jego przyjaciółmi w każdym miejscu i o każdym czasie: na ulicy, podczas codziennej pracy, w życiu rodzinnym.

Całe światło i ogień życia boskiego spłyną na każdego z wiernych, który gotów będzie przyjąć dar zamieszkania Trójcy Świętej. Matka Boska wstawi się – jako nasza matka, którą jest – byśmy całkowicie zanurzyli się w obcowanie z Trójcą Przenajświętszą.

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com